booked.net


banner nowy wersja 2

Zbliża się Dzień Ojca – poznajmy świętych ojców!

Dzień Ojca to czas, by uhonorować mężczyzn, których cicha siła, bezinteresowna miłość i codzienne poświęcenie kształtują nie tylko ich rodziny, ale i świat. W tradycji katolickiej czcimy nie tylko ziemskich ojców, lecz także tych, którzy przez wieki żyli powołaniem do ojcostwa w święty, niezwykły sposób.

Dziś kroczymy śladami trzech takich mężczyzn: bł. Luigiego Beltrame Quattrocchi, św. Tomasza Morusa i św. Stefana Węgierskiego. W ich życiu widzimy odwagę, wiarę i miłość, która przekracza granice czasu.

Błogosławiony Luigi Beltrame Quattrocchi: świętość w codzienności

Urodzony w Katanii na Sycylii w 1880 roku, Luigi wychowywał się nie u swoich biologicznych rodziców, lecz u bezdzietnego wuja i ciotki, którzy przelali na niego całą swoją miłość i nadzieje. Od najmłodszych lat jego dom był miejscem, gdzie hojność była czymś naturalnym. Ojciec Carlo i matka Francesca przekazali mu wiarę i wartości, ale to wuj Luigi pokazał mu, co znaczy otworzyć drzwi dla biednych i cierpiących.

Luigi w 1905 roku poślubił Marię Corsini i wspólnie stworzyli dom oparty na modlitwie i gościnności. Rodzinny ołtarz był dla nich nie tylko meblem, lecz centrum życia. Każdego wieczoru przez dom płynęła modlitwa różańcowa. W pierwsze piątki miesiąca rodzina trwała na Godzinie Świętej, czerpiąc siłę z obecności Chrystusa. W czasach chaosu dwóch wojen światowych dom Luigiego i Marii był schronieniem dla uchodźców i potrzebujących. Ich czwórka dzieci widziała wiarę nie jako niedzielny obowiązek, ale żywą rzeczywistość.

Troje z ich dzieci wstąpiło do życia zakonnego, a czwarta córka została konsekrowaną dziewicą – to duchowe dziedzictwo, które Luigi i Maria pielęgnowali. Św. Jan Paweł II, który beatyfikował ich razem w 2001 roku (to pierwszy taki przypadek w historii), powiedział: „Żyli razem zwykłym życiem w niezwykły sposób”.

„Jaki jest sekret waszego szczęścia?” – zapytała kiedyś przyjaciółka Luigiego. Odpowiedział po prostu: „Zawsze modlimy się razem.” Ich świętość nie była spektakularna; była tkana z codzienności – gościnność w czasie wojny, wierność w modlitwie, miłość, która czyniła Chrystusa widzialnym w zwykłych chwilach.

Św. Tomasz Morus: „Sługą króla jestem, lecz najpierw sługą Boga”

Jeśli kiedyś odwiedzisz Tower of London, zatrzymaj się przy celi, gdzie latem 1535 roku ojciec pisał listy do swoich dzieci – pełne mądrości, czułości i niezłomnej wiary. Sir Thomas More, angielski prawnik, uczony, a w końcu kanclerz, zapisał się w historii jako męczennik, który wybrał Boga ponad króla, sumienie ponad wygodę.

Zanim został świętym, był ojcem czwórki dzieci i ojczymem piątej. Jego dom był miejscem, gdzie nauka i śmiech przeplatały się z modlitwą i śpiewem. Tomasz zadbał, by córki otrzymały taką samą edukację jak syn – co było rewolucyjne w jego czasach. Najstarsza, Małgorzata, stała się jedną z najlepiej wykształconych kobiet w Anglii, dzięki ojcowskiej zachęcie.

Wiara była dla niego busolą. Gdy król Henryk VIII zażądał uznania jego nowego małżeństwa i zwierzchności nad Kościołem, More odmówił. Został uwięziony, skazany za zdradę i stracony. Jednak nawet w więzieniu myślał o bezpieczeństwie rodziny – zapewniał im możliwość ucieczki i pisał słowa, które przetrwały wieki: „Sługą króla jestem, lecz najpierw sługą Boga”.

Anegdoty mówią o jego poczuciu humoru i pokorze. Na szafocie poprosił o pomoc przy wchodzeniu na schody, żartując: „Schodząc, poradzę sobie sam.” W listach do córki pisał nie tylko o wierze, ale też o codziennych troskach, nadziejach i miłości – serce ojca, które nie gasło nawet w cierpieniu.

Św. Stefan Węgierski: Budując naród na wierze

Około 975 roku urodził się Vajk, syn wodza Madziarów. Otrzymał chrzest i imię Stefan, a później został pierwszym królem Węgier – władcą, który zjednoczył koczowniczy lud nie tylko mieczem, ale i krzyżem.

Ojciec Stefana, Gejza, już wcześniej przyjął chrześcijaństwo, a młody Stefan poszedł jego śladem. Jako król widział przyszłość narodu nie w podbojach, a w wierze. Sprowadzał duchownych z całej Europy, budował kościoły, wprowadzał prawa chroniące wdowy, sieroty i ubogich. Poświęcił Węgry Maryi Dziewicy i zachęcał jedynego syna, Emeryka, by był królem przede wszystkim dla Boga.

W liście do syna św. Stefan pisał: „Bądź miłosierny wobec wszystkich cierpiących przemoc. Bądź cierpliwy, łagodny i dostępny dla wszystkich. Nie pozwól, by pycha kierowała twym umysłem lub czynami.” Po śmierci Emeryka Stefan pogłębił modlitwę i służbę. Zmarł w 1038 roku, zostawiając królestwo oparte na Ewangelii i dziedzictwo ojcowskiej miłości.

 

Co czyni ojca świętym? Nie doskonałość, lecz wytrwałość. Nie rozgłos, lecz wierność w codzienności. Katolicka tradycja jest pełna mądrości o ojcostwie. Papież Franciszek powiedział: „Dobry ojciec umie czekać i umie wybaczać z głębi serca… Ojciec, który potrafi poprawić bez upokarzania, to ten, który potrafi chronić, nie szczędząc siebie”.

Św. Józef, patron ojców, rzadko przemawia w Piśmie Świętym. Ale w jego cichej sile i trosce o Maryję i Jezusa widzimy wzór dla każdego chrześcijańskiego taty: odwaga, pokora i zaufanie Bożemu planowi.

 

Historie Luigiego, Tomasza i Stefana to nie odległe legendy – to żywe przykłady dla dzisiejszych ojców. W świecie, który ceni sukces i władzę, ci mężczyźni przypominają, że świętość często ukrywa się w codzienności: rodzinny różaniec, list pełen otuchy, odważna decyzja o dochowaniu prawdzie, nawet za wysoką cenę.

Świętując Dzień Ojca, módlmy się za wszystkich ojców: by w tych świętych znaleźli inspirację i orędownictwo. Niech ich domy rozbrzmiewają wiarą, serca odwagą, a życie – cichym bohaterstwem, które buduje Królestwo Boże.