Święta Maria Magdalena de Pazzi, Dziewica

1566–1607 Patron chorych Kanonizowany przez papieża Klemensa IX 28 kwietnia 1669r.
„Tak, pójdę” – powiedziała Siostra Maria Magdalena. Modliła się w ogrodzie swojego klasztoru wraz z innymi siostrami, kiedy weszła w ekstazę i otrzymała od Pana zaproszenie do wejścia do czyśćca, aby lepiej zrozumieć Bożą Sprawiedliwość i potrzebę modlitwy za tych, którzy cierpią z powodu ostatecznego oczyszczenia swoich grzechów. Szła z Jezusem, schodząc coraz głębiej do więzień zamętu, będąc świadkiem intensywnego cierpienia nieświadomych, niemiłosiernych, słabych, materialistycznych, nieczystych i dumnych dusz, które umarły jeszcze nie w pełni oczyszczone ogniem Bożej miłości. Widziała także tych, którzy wiedli dobre i święte życie, popadając jedynie w grzech powszedni. Cierpieli, ale mniej niż inni. Była to tylko jedna z niezliczonych wizji i mistycznych przeżyć, jakie Święta Maria Magdalena de Pazzi otrzymała od naszego Pana w ciągu czterdziestu jeden lat swego pobytu na ziemi.
Święta Maria Magdalena de Pazzi urodziła się we Florencji we Włoszech jako jedyna córka wyjątkowo zamożnej i szlacheckiej rodziny. Otrzymała imię Caterina na cześć świętej Katarzyny ze Sieny, ale rodzina często nazywała ją Lukrecją na pamiątkę swojej babci. Caterina była świętym dzieckiem, wychowanym w świętym domu. Już jako dziecko darzyła biednych uczuciem i potajemnie ofiarowywała im swoje jedzenie. Uwielbiała się modlić i uczyć inne młode dziewczęta w swoim wieku modlitwy. Nauczyła się katechizmu i zawsze szukała okazji do dzielenia się nową wiedzą z przyjaciółmi.
W wieku około ośmiu lub dziewięciu lat Caterina zaczęła pogłębiać swoją modlitwę, często poświęcając na nią ponad godzinę. Nauczyła się medytować i szczególnie pociągało ją rozmyślanie o męce Chrystusa. To tak bardzo zbliżyło jej serce do miłości do cierpiącego Pana, że z radością szukała pokuty, jaką mogła sobie zadać. Czasem spała na podłodze, nosiła włosiennicę, robiła koronę cierniową i wkładała ją na głowę, coraz bardziej przybliżając się do cierpień Chrystusa. W wieku dziesięciu lat przystąpiła do Pierwszej Komunii Świętej, a w wieku dwunastu lat przeżyła pierwszą ekstazę w obecności matki. Po tej ekstazie złożyła swojemu Ukochanemu prywatny ślub dziewictwa.
W wieku czternastu lat ojciec Cateriny został wielkim księciem Cortony, a Caterina została umieszczona w klasztorze św. Jana we Florencji. Podczas piętnastomiesięcznego pobytu u sióstr jej codzienna modlitwa często trwała godzinami. Modliła się na osobności, żeby nie zwracać na siebie uwagi. Gdy miała około piętnastu lat, ojciec podjął starania, aby wyszła za mąż, ale ona wyjaśniła mu, że nie może tego zrobić ze względu na jej prywatną przysięgę złożoną Jezusowi. Jej ojciec wyraził zgodę i w 1583 roku, w wieku szesnastu lat, wstąpiła do klasztoru karmelitów Najświętszej Marii Anielskiej we Florencji. Wybrała ten klasztor, ponieważ siostry codziennie przystępowały do Komunii św., co było wówczas rzadkością. W ciągu pierwszego roku w klasztorze przeżyła drugą ekstazę w kaplicy, modląc się przed krucyfiksem. W czasie tej ekstazy siostry usłyszały, jak mówiła do Ukochanego: „Och, Miłości, nie jesteś ani znana, ani kochana”. Jej modlitwa prowadziła ją do głębokiej wiedzy o Zbawicielu, wiedzy, którą mogła zapewnić tylko modlitwa mistyczna.
W 1584 roku nowicjuszka Caterina poważnie zachorowała i została przykuta do łóżka. Każde cierpienie przyjmowała z taką radością, że wydawało się, że w ogóle nie cierpiała. Kiedy jedna z sióstr zapytała o jej cierpienie, odpowiedziała: „Ci, którzy przywołują na myśl cierpienia Chrystusa i swoje ofiarują Bogu przez Jego mękę, uważają swoje cierpienia za słodkie i miłe”. 17 maja tego roku pozwolono jej złożyć pierwsze śluby już z łóżka, przyjmując imię Siostry Marii Magdaleny, na cześć biblijnej pokutującej świętej.
Po złożeniu ślubów Siostra Maria Magdalena zaczęła doświadczać codziennych ekstaz po przyjęciu Komunii Świętej, które trwały przez czterdzieści dni z rzędu. W rezultacie spowiednik polecił jej, aby podzieliła się swoimi przeżyciami z siostrami. Uczyniła to i przez kilka następnych lat siostry spisały je w pięciu obszernych tomach.
Podczas jednej z jej ekstaz Jezus wziął serce Siostry Marii Magdaleny i ukrył je w Swoim Najświętszym Sercu. Powiedział jej, że nie zwróci jej go, dopóki nie zostanie całkowicie oczyszczony. Innym razem Jezus rzekł do niej: „Odbiorę poczucie łaski, ale nie samą łaskę. Choć będzie się wydawało, że Cię opuszczę, będę bliżej Ciebie.” W pewnym momencie to poczucie opuszczenia trwało pięć lat, podczas których doświadczyła intensywnych pokus do nieczystości, obżarstwa, dumy, niewierności i bluźnierstwa. Błagała siostry, aby modliły się za nią w jej słabości i grzechu. Pomimo tych niemal nieznośnych pokus, umocniła się w miłości i pozostała wierna swojemu Ukochanemu poprzez intensywną modlitwę, post i wszelkiego rodzaju pokuty, jakie mogła sobie nałożyć. Wreszcie w 1590 roku, gdy miała dwadzieścia cztery lata, jej ciemna noc chwilowo ustąpiła i ponownie została napełniona najgłębszymi pocieszeniami od swego Pana.
Modlitwa Siostry Marii Magdaleny często skupiała się na pocieszeniu Serca Jezusa i wynagrodzeniu za liczne świętokradztwa popełnione przeciwko Niemu. Była doskonale świadoma tego, jak niekochany był Jezus i jak bardzo powinien być kochany. Ten święty smutek skłonił ją do bycia Jego pocieszeniem i ułagodzenia Jego Boskiej Sprawiedliwości. Jej komunikacja z Jezusem przebiegała tak samo, jak z najbliższym przyjacielem, małżonkiem i towarzyszem. Prosiła, aby cierpieć z Nim, w Nim i dla Niego. Modliła się o nawrócenie grzeszników i zawsze starała się oddawać chwałę Bogu we wszystkim.
Przez całe życie zakonne, pomimo ciągłych ekstaz i uniesień, Święta Maria Magdalena potrafiła wypełniać wszystkie swoje obowiązki z wielką starannością i produktywnością. Szkoliła nowicjuszy, wykonywała drobne prace i służyła jak każda inna siostra. Ostatnie trzy lata jej życia były wypełnione wieloma fizycznymi cierpieniami. Cierpiała na silne bóle głowy, gorączkę, bóle ciała, krwawe wymioty i zakażenie dziąseł, które doprowadziło do utraty wszystkich zębów. Jednak jej największe cierpienia dotyczyły cierpień wewnętrznych. Przeżyła to, co św. Jan od Krzyża nazywa ciemną nocą ducha. Wiele razy wydawało się, że Bóg jest nieobecny, a ona widziała tylko swoją nędzę. Ale z tego wewnętrznego unicestwienia chciała kochać i była niezachwianie wierna Bogu i modlitwie o nawrócenie grzeszników.
Kiedy oddajemy cześć tej wielkiej mistyczce, rozważ jej pociąg do radosnego uścisku każdego cierpienia. Samo cierpienie nie pochodzi od Boga. Bóg pozwala nam cierpieć, abyśmy mogli Go kochać w tym cierpieniu i aby nasza miłość mogła stać się czysta. Zastanów się, jak dobrze znosisz własne cierpienia w życiu. Uciekasz od nich? Czy niechętnie je akceptujesz? Czy rozpaczasz? A może postrzegasz je jako sposób na pełniejsze zjednoczenie się z Bogiem, który poniósł ciężar naszych grzechów, przybijając je do krzyża, aby nas uwolnić od grzechu? Naśladuj tego wielkiego świętego i staraj się przyjąć każde cierpienie z miłości do Boga, naśladując Jezusa, i tak jak św. Maria Magdalena de Pizza, i ty przyniesiesz pocieszenie Najświętszemu Sercu Jezusa.
Terminy
- niedziela, 25 maj
- poniedziałek, 25 maj
- wtorek, 25 maj
- czwartek, 25 maj
- piątek, 25 maj
- sobota, 25 maj
- niedziela, 25 maj
Wspierane przez iCagenda